gniewliwą jak ossę mający żonę, kupił dla niéj kornet modny. Jedzie wesoły do domu, pewien miłego przywitania; lecz na nieszczęście od pudełka źle umieszczonego, zginęło w drodze denko z kornetem. Mąż przybywający do domu ciemnym mrokiem, a przytém podochocony w nadzieję korneta, bierze pudełko w ręce, niesie prosto i oddaje żonie: naści moja kochanko prześliczny kornet. Żona rozumiejąc, że ją tym sposobem przegryza, gdy biorącéj za spód wpadła ręka w próżne pudło, uderzyła go mężowi o łeb, nałajawszy słowami jak najdokładniejszemi. Mąż nieczekając większéj zapłaty, pojechał czémprędzéj do Warszawy, i przywiózł inny kornet. Lecz żona statecznie trzymała, że zgubiony był piękniejszy, choć go nie widziała. Po kornetach naostatku nastały szeniony, były to czapki haniebnie wysokie z płótna
Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T3.djvu/297
Ta strona została uwierzytelniona.