Gdy pontier stawiwszy kartę zawołał wabank, wolno było bankierowi akceptować taką propozycyą i nieakceptować. Jeżeli akceptował i przegrał pontier bez rachunku, zagarnął wszystkie pieniądze, które były na stole przed bankierem, a jeżeli wygrał, tedy rachował, wiele ich było, a pontier przegrawszy, musiał wyliczyć tyle, ile bankier narachował.
Chęć do grania w karty nagle i mocno opanowała cały naród, iż ledwo kogo nalazł z pierwszych i ostatnich, którzyby się niemi bawić nielubili: z panów zaś wielkich i paniczów, kto nieznał kart, kto się niemógł pochwalić, że podczas publiki w Warszawie, albo podczas kontraktów we Lwowie, albo na trybunałach nie przegrał lub niewygrał w karty, sta jednego i drugiego tysięcy, a miał potemu fortunę, ten był poczytany za grubianina i sknerę.
Strona:PL Jędrzej Kitowicz - Opis obyczajów i zwyczajów T4.djvu/139
Ta strona została uwierzytelniona.