Strona:PL JI Kraszewski Akta Babińskie X1.djvu/33

Ta strona została skorygowana.

próżno na łożu Prokusta, karła waszego, nigdy on nie dorośnie olbrzyma.
Ale otoż zaczynamy się coś serjo zasępiać, jak gdyby namiętność się jaka w nas poruszyła. Cicho! cicho! wracamy do dawnego tonu. Zacni to ludzie ci filozofowie pojednawcy, bardzo słuszni i zacni; co to za obywatelskie intencje! co za piękny cel! A co za szkoda razem, że ci panowie nie myślą lepiéj nad sposobami utrzymania lodu w płomieniach. Możeby im się kiedy dokazać tego udało. Tymczasem pracują napróżno i dochodzą z wielkiém swojém zdumieniem do tego, że im powiadają.
— Ale Waćpan siejesz herezje.
— Ja? ja? Panie!
— Pan.
— Ja najgorliwszy z apostołów — ja!!!