Ta strona została skorygowana.
i nikt jéj nie słucha, nikt nie odpowiada; uczy się, jak Demosthenes, deklamacji, sama siebie słuchając tylko. Ona jest zawsze na wierzchu; ale daremna praca ― dzieło dziełem, ona niczém.
Zawsze się mylę. Zdała się na cóś przecie, to jest, do obwijania i oprawiania świéc i do wynoszenia krytyków. Krytycy przez nie stają się wielkiemi ludźmi, nic nie uczyniwszy, i uwieńczeni mnóstwem laurów, spoczywają na nich syci chwały i oklasków ― pewni, że przejdą do potomności. Jakoż istotnie przechodzą, tylko nie do potomności, ale do kredensu i spiżarni na funciki; co zresztą może się nawet największemu człowiekowi przypadkiem trafić.