Strona:PL JI Kraszewski Album Wileńskie J K Wilczyńskiego.djvu/13

Ta strona została przepisana.

Przedsięwzięcie P. Wilczyńskiego, zwraca tu nasze uwagę ważnością swa, obszernością i znaczeniem artystycznym zwłaszcza. Czyni ono zarówno chlubę i temu co dźwignął taki ciężar bez żadnych obcych pomocy o własnéj sile, własną tylko myślą i gorliwością i ogółowi, dla którego można się było odważyć na podobne wydanie. Przed laty nie daléj jak kilkunastu, nikt pomyśleć nie mógł o podobném Album, nie ściągnąwszy wprzód mecenasów i nie zapewniwszy sobie wcześnie dostatecznéj liczby prenumeratorów; dziś już jakkolwiek to idzie, idzie przecież choć nie bez ofiar ze strony wydawcy, i na piérwszych zeszytach, dzięki gorliwości jego nie ustało. P. Wilczyński miał rzadką odwagę uwierzyć, że jest u nas klassa lubowników sztuki i krajowych pamiątek, by się dla niéj ośmielić można na wydanie tak kosztownego dzieła. Kiedy Smuglewicz myślał o wydaniu illustracji historji Polskiéj, ileż to było z tém zachodu, pracy, kłopotu, starania, jedynie, żeby się zapewnić od przewidywanego upadku i straty. Musiano pierwszy, zbyt gorąco wydany prospekt w roku 1787 obiecujący 200 sztychów, umniejszyć zaraz w r. 1789 na sto tylko. Zachęta i pomoc X. Hugona Kołłątaja (który pierwszy zniewolił ku temu F r. Smuglewicza), Czackiego starosty Nowogródzkiego, Prota Potockiego i X. Seb. Sierakowskiego, ledwie przy powtarzanych odezwach do serc zacnych współ obywateli, zjednały malarzowi trochę prenumeratorów, kosztem których ze stu blach projektowanych, wykonano tylko dziewięć i na nich poprzestano. Na obszerną też skalę pomyślany zbiór widoków i pamiątek Z. Vogla, sztychowany przez J. Frey’a, pomimo osobnéj pod każdą blachą dedykacji, skończył się na dwudziestu dwóch tablicach. Z niemniejszém staraniem, a daleko potężniéj, śmieléj i lepiéj pojęty zbiór P. J. K. Wilczyńskiego, już. dziś do siedemdzie-