Strona:PL JI Kraszewski Album Wileńskie J K Wilczyńskiego.djvu/14

Ta strona została przepisana.

sięciu sztuk zgórą liczy, wykonanych najwyborniéj; obiecuje zaś coraz więcej i coraz bardziej zajmujących pamiątek, byleby współczucie ogółu do dalszego wytrwania pomogło.
Co się tycze planu, jaki sobie zakréślił P. J. K. Wilczyński, nic mu zarzucić niepodobna, choć w innych okolicznościach, moglibyśmy żądać zmiany jego. Zbiór ten prześliczny ze wszystkich względów, na pozór uderza brakiem jedności, rozmaitością formatów, wykonania, a wreszcie przedmiotów. Lecz czy mogło, lub powinno było być inaczej? Potrzeba było jednocząc i sprowadzając wszystko w jedną ocisłą ramę, poświęcić najważniejszą dla artystów swobodę rozwinienia swych pomysłów w formie i sposobie im najwłaściwszym, najstosowniejszym przedmiotom. P. Wilczyński okazał tu głęboką znajomość sztuki i ludzi, nie wiążąc nikogo nikim, a nawet sam ustępując ze swą inicjatywą natchnieniu i fantazji artystów. Album wiele dla półznawców zyskać mogło na wysznurowaniu i ujednostajnieniu, na klassyfikacji i metodzie; ale straciłoby niechybnie nie dozwalając każdemu z pracujących rozwinąć się w pełni z całą swobodą w kierunku własnym. Dla tego ryciny i litografje są różnych kształtów, różnej fizjonomji, wykonania i smaku, i tak lepiej.
Co się tycze przedmiotów, ważniejszy jest tu zarzut niesystematyczności, bo niechybnie zabytki architektury, pomniki rzeźby, pamiątki malarskie, zyskują na klassyfikacji i postawieniu obok siebie; myśl porównywa je i wyciąga z zebranych w wiązkę wnioski, do jakich pojedyńcze utwory doprowadzić nie mogły. Ale i tu wydawca, naprzód nic innego nad to co nam daje nie obiecywał, powtóre gdyby się był związał systematycznym planem, niczegoby dokonać nie mógł, alboby się był musiał ograniczyć wydaniem je-