Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/122

Ta strona została uwierzytelniona.
118

i teatru, o którym w całem mieście dotąd mówiono.
Bomba nawet dała na pierwszej stronicy karykaturę księżnej w stroju subretki, przedstawiając ją jako przyszłą spadkobierczynię panny G..., która Berlin chciała wydrzeć Wiedniowi. Karykatura była doskonała, a księżna miała tyle taktu, że zamiast się pogniewać na nią, pierwsza się z niej uśmiała i położyła ją w salonie swym na stole.
Dowcipna, łatwo prowadząca rozmowę w każdym przedmiocie, oczytana i pojętna, Rolina z pierwszych słów z amerykaninem, utwierdziła się w dawniej powziętem przekonaniu, iż ma do czynienia z człowiekiem mało wykształconym i — ciasnej głowy. Ale to, równie jak brzydkość jego, wcale ją nie zrażało. Nawet na męża znajdowała don Estebana, z temi przymiotami ujemnemi, dogodniejszym, niż gdyby nazbyt był mądrym, uczonym i dowcipnym.
Gdy się w rozmowie jąkał, pomagała mu usłużnie i ratowała zręcznie. Don Esteban też więcej mówił oczyma zaiskrzonemi niż ustami, a rozmowa na wejrzenia szła obojgu doskonale. Rolina paliła go wzrokiem naprzemiany śmiałym i skromnym. Maholich opanowany tylko tą myślą