cię rozczarują — niż w tej kobiecie, która ma za sobą wszystko — piękność, rozum, dowcip, wychowanie — wszystko — oprócz serca! Radzę ci, życzę, proszę, jedź do Włoch.
Oddawna podróż ta była wielkiem i gorącem życzeniem Adama, miała dla niego urok czegoś dawno upragnionego, pożądanego od dzieciństwa — ale w tej chwili!
— Jedź do Włoch — powtórzył ojciec weselej — jedź! Maluj, pisz wiersze, marz, bałamuć się, a o tej czarodziejce zapomnij. Znam nadto ją i naturę ludzką, abym ci się pozwolił z nią ożenić, a ona do małżeństwa tylko dąży, i chce je mieć pozłoconem milionami. Gdybyś ubogim był nie spojrzałaby na ciebie.
Na ożenienie z nią nie zezwolę, nigdy, póki żyję, a i po zgonie moim, pod błogosławieństwem ci go zakażę. Toby było samobójstwo... Tyś ślepy, ale ja za ciebie widzę upokorzenie, srom, cierpienie. Nigdy! nigdy!
Łagodność z jaką dotąd przemawiał Salomon, przy ogłoszeniu ostatniego wyroku zmieniła się w niezłomną siłę. Adam uczuł że przeciwko temu postanowieniu walczyć było niepodobieństwem. Stał blady, ręce mu opadły bezwładnie.
Staremu żal się znowu zrobiło jedynaka,
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.
149