Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.
195

sprzeciwiać się, rozpoczynać o to walkę, drażnić radami, było największą niezręcznością, potrzeba było owszem pośpiesznie ten ogień do największego doprowadzić rozgorzenia, aby potem sam przez się zagasnął.
Nie sprzeciwiała się więc zaproszeniu Roliny na wieczór i sama je z wielką uprzejmością powtórzyła w czasie koncertu; uśmiechała się pułkownikowi i pułkownikównie, nie okazała po sobie cienia złego humoru. W krótkiej rozmowie z Roliną, pani Iza nie mogła się powstrzymać aby coś o literaturze nie napomknęła i ze zdumieniem przekonała się, że panna Maholich obeznaną była dosyć z jej nowościami, oczytaną i umiejącą w potrzebie okazać więcej niż w istocie literatka spodziewała się po niej.
Rolina miała między innemi i ten talent iż mało pracując, zdobywała wiele. Przy całej swej zalotności i przejęciu głównym życia celem — zdobyciem stanowiska na wyżynach; panna Maholich wykształcenia swego nie zaniedbywała. A że natura obdarzyła ją pojęciem bystrem, pamięcią doskonałą — domyślnością łatwą, mogła śmiało stanąć obok kobiet, które za najlepiej wychowane uchodziły.