Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.
16

ję stworzoną do innego świata i w nim stanowisko sobie zdobyć muszę... Wysoko! wysoko! Muszę! muszę!!
Ostatni wyraz, podnosząc głos, wykrzyknęła namiętnie. Cała jej dusza w nim była...
Po ustach milczącej pani Balbiny przesunął się uśmieszek ironiczny.
Brak odpowiedzi zmusił czarne oczy do zwrócenia się na towarzyszkę, której wyraz twarzy szyderski jej nie uszedł...
— Wątpicie o tem! — zawołała.
— Ja? bynajmniej — chłód udając odpowiedziała Balbina. — Tylko te środki, które Rolina obiera dla osiągnięcia celu swych życzeń, nie zawsze mi się odpowiedniemi wydają.
A?? — ironicznie spytała, nie przestając się ubierać z pomocą towarzyszki, piękna panna — naprzykład?
— Mówiłam ci to wiele razy — flegmatycznie poczęła Balbina — nadto się rwiesz gorączkowo, zbyt niespokojnie, często zuchwale — narzucasz się niemal — rozpraszasz na wszystkie strony. Może to być zabawnem i odpowiadać temperamentowi — ale jeżeli mowa o rachunku — poważniejsze, umiarkowańsze, ostrożniejsze obcho-