dniczy cień ją otacza, dlatego tylko że jest widzianą zdaleka lub z profilu?
Nim de Bongi zdobył się na odpowiedź, fortepianista siadł do popisu, który tem był trudniejszym, że wywoływał wspomnienie gry nieporównanej mistrza... Rolina korzystając z tego, zwróciła się do gospodarza — lecz długo uspokoić się nie mogła.
W starym tym, tak łagodnym i dobrym, widziała sędziego, a taką jaką była w istocie odgadniętą być nie chciała.
Wieczór ten zresztą cały, po którym sobie tyle obiecywała, zawiódł ją i przykre zostawił wrażenie.
Późno już, gdy się gości nowych nie spodziewano, zjawił się w salonie Adam Morimer. Przybycie jego także poruszyło ją i miłem nie było.
Pomimo przynaglań ojca, nie wyjeżdżał dotąd do Włoch. Po pojednaniu z Roliną, — stosunki ich znacznej uległy zmianie. Ona nie mogła mu całkiem przebaczyć, on zapomnieć. Zjawiał się, rozgorączkowywał, ostygał, miłość i zwątpienie opanowywały go naprzemiany. W całem jego postępowaniu widać było ciężką walkę, wahanie się, zachwianą wiarę, obudzoną podejrzliwość.
Czuła że kocha ją zawsze, ale miłość ta przeszła w nową fazę, stała na rozdrożu.
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/212
Ta strona została uwierzytelniona.
208