Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.
228

Tymczasem gotów jej był oddać rękę, siebie, serce, podzielić z nią wszystko, ale ślub musiał być odłożony, i nastąpić dopiero później.
Jąkał się mówiąc o tem, plątał, jasno wytłumaczyć nie umiał.
Na Stacha Bronisza, który ją kochał najmocniej, ale przeciwko woli ojca i bez wiedzy jego nic nie mógł, niepodobna było rachować. Przysięgał zostać jej wiernym, nie wymagał nic oprócz serca — a tego ona nie miała... i czekać nie umiała ani chciała.
Adam Morimer otwarcie jej wyznał że żenić się nie może, a miłość jego to powracająca, to stygnąca, miała już cechę fantazyi raczej niż przywiązania trwałego. Tem mniej rachować mogła na takiego barona St. Foix, który śliczne rzeczy mówił o miłości, lecz wspomnienia o małżeństwie unikał, a aluzyi do niego nie rozumiał.
Przyjaciół miała mnogich, — ale męża żadnego.
Amerykanin jeden, choć wstrętliwy jej a przy bliższem poznaniu, czasem napełniający,, ją trwogą — pozostawał jako ostatnia deska ratunku... Musiała czekać... lecz oczekiwanie to nie mogłoż wyczerpać uczucia, w którem więcej być zmysłowej namiętności, niż przywiązania?