Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/236

Ta strona została uwierzytelniona.
232

wała sama jedna. Z Boehmową była w wojnie, a dopókiby za mąż nie wyszła, obejść się bez niej było niepodobieństwem. Odprawić ją, było to narazić się na roznoszenie plotek, które jej bardzo szkodzić mogły, bo Boehmowa wcaleby jej nie oszczędzała.
Zatrzymać zaś tę kobietę w domu nie można było inaczej, jak zgadzając się na pozostanie Pepi przy niej — chociaż patrzeć na nią, znieść jej nie mogła.
Płacz u grobu zwiększył jeszcze niechęć do sierotki, gdyż Rolina oburzona do najwyższego stopnia, powtarzała ciągle, że ona do niego prawa nie miała!
Jedno prędkie wyjście za mąż uratować ją mogło, lecz nietylko rychło ale wedle swej myśli musiała się wydać, to jest bogato, świetnie, tak aby zdobyła to do czego wzdychała od dzieciństwa.
W ciągu tej długiej nocy oblanej łzami, Rolina to się rzucała na łóżko, to biegała po pokoju, marząc, rachując, przebiegając wszystkich kandydatów a nie znajdując żadnego łatwiejszym do układów, do pochwycenia, nad nienawistnego jej amerykanina.