rzucić! Byłoby to bardzo wygodnem dla niego, ale Rolina ani twoją, ani niczyją nie będzie kochanką!
— Nigdym tej myśli nie miał — wykrzyknął Bronisz. — Szanuję cię nadto, byłbym nikczemnym...
— Jesteś nikczemnym! — przerwała pułkownikówna z rozpaczą prawie rzucając się ku niemu. — Wziąłeś mi serce, uczyniłeś mnie nieszczęśliwą, a teraz gdy w imię tej miłości, w którą wierzyłam odzywam się do ciebie, odpychasz mnie...
Stach padł przed nią na kolana, ale pułkownikówna widząc że nie pokona go, zerwała się z kanapy, odpychając go z pogardą.
— Precz! nie dotykaj mnie! — zawołała — między nami skończone wszystko... ty do ołtarza iść ze mną nie chcesz, ja inaczej twoją nie będę. Oczekiwanie byłoby próżnem. Czas nie rozwiązuje słowa...
Idź — nie powracaj więcej!
Bronisz w stanowczej tej chwili zachwiał się, kochał ją, serce mu pękało — osłabł, zawahał się i miał uledz już, prosząc o przebaczenie, zgodzić się na wszystko — gdy nagle smutne oblicze poważnego starca, — ojcowskie — stanęło przed nim,
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/243
Ta strona została uwierzytelniona.
239