kwaśno. Zbyt wcześnie, właśnie nam przybywać nie wypada. Naznaczona godzina dziewiąta, wszyscy się spóźnią.
— Ale ty z powodu teatru możesz potrzebować być nieco wcześniej — odezwał się ojciec troskliwie.
— A! nie! nie! — już się niecierpliwiąc odparła panna. Ja do teatru wcale nie zmieniam stroju, urządziłam się tak, że występuję jak jestem. Wyjedziemy ztąd o dziewiątej i wczas jeszcze będziemy.
Ojciec skłonił się posłusznie; miał we zwyczaju nigdy się jej nie sprzeciwiać.
— W takim razie — rzekł — pozwolisz mi e pójdę dokończyć moje cygaro, którego potem nie będę już mógł palić przez cały wieczór.
Córka nic mu na to nie odpowiedziała. Stary wojskowy wysunął się po cichu, dwie kobiety zostały same. Towarzystwo pani Balbiny, nie zdawało się być nazbyt miłem Rolinie. Unikała spotkania ze wzrokiem, który z niej nie schodził.
— Powinnaś być weselszą — odezwała się zawsze z pewną ironiją Balbina — spotkasz tam wielu twoich czcicieli. Jeżeli kiedy, to dziś będziesz miała nie małe zadanie, żadnego z nich nie
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.
22