Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/277

Ta strona została uwierzytelniona.
273

gracze, lub weseli próżniacy, kobieciarze niepoprawni, odłużeni panicze... na ostatek po dwukrotnem bankructwie zbogaceni cudownie... Największa liczba tych przyjaciół don Estebana słynęła z marnotrawstwa.
Pan Stephen notował to sobie iż dobór towarzystwa dawał do myślenia, a jako mąż logiki bardzo ścisłej, wnosił z otoczenia, iż ten co je dobierał sobie, musiał albo z niego korzystać lub sympatyzować z niem.
Dowiadywał się zawsze troskliwie w biurze jak tam stały rachunki, ale odpowiadano mu karcąc go śmiechem i wyrzucając podejrzliwość, iż te płacone były najregularniej. Według niego i to miało znaczenie wątpliwe. Pan Stephen nie chciał się uznać zwyciężonym, i kończył rozprawę ręce kładąc w kieszenie, z groźnem: Zobaczycie!! Nie uchodziło i to uwagi jego, że życie prowadził amerykanin nie po europejsku, z desinwolturą innego świata.
Pan z sekretarzem, według niego byli w zbyt poufałych stosunkach. Gdy ktoś obcy wchodził, anglik stawał się przyzwoitszym i wracał do skromniejszej roli — kamerdyner też lekceważył Don Estebana i posługiwał mu jakby z łaski, a zaczepiony odpowiadał grubo.