Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
24

go położenia, tego naszego sromotnego ubóstwa, zaniedbania się...
Gdyby nie ja, nie moje starania, czyżbyśmy mieli jakie stosunki? Byłabym zmuszoną wyjść za jakiego lichego urzędnika, albo takiego jak on, wojskowego bez przyszłości... Gdyby nie ja, ktoby nas znał? Ktoby nas myślał zaprosić!
O! o! te pięć lat nie zostały stracone — nie! Wydobywam się, albo raczej spodziewam się dobyć z tej dziury obrzydłej, w którą mnie obojętność ojca wrzuciła.
Ciągnęła dalej, coraz się roznamiętniając.
— Dosłużył się przez całe życie, ledwie podpułkownika, w dymisyi dopiero pułkownikiem został! Tyle lat zmarnował! Nie umiał, nie chciał się nigdy na wierzch wybić. Ta apatya go zgubiła i ta śmieszna manija antykwarska, dla której wszystko poświęcić gotów — nawet mnie! Tak! nawet mnie!
— Niesprawiedliwą jesteś względem ojca — odparła Balbina zarumieniona. — To najlepszy w świecie człowiek! Przecież do tego jednego co go bawi, rozrywa, czem żyje, miał prawo... Jesteś egoistką okrutną...
— A! a! — rośmiała się Rolina — Egoistką! Jak gdyby świetny mój los nie podniósł ojca? Ale