Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/290

Ta strona została uwierzytelniona.
286

Hrabia Bongi pierwszy wykrzyknął:
Bravo — bravissimo!
Baron St. Foix nieco chłodniej (bo francuz gdy idzie o pieniądze zawsze stygnie i rozmyśla) przyklasnął także. Amerykanin podniósł kielich szampana i zawołał głośno:
— Piję zdrowie wnioskodawcy!
Myśl jest szlachetna, piękna, najlepiej w ten sposób dowiedziem sympatyi dla pięknej pułkownikównej, której po ojcu pewnie mało albo nic nie pozostało. Zdrowie hrabiego!
Wszyscy pili, myśl magnata przyjmując; a ten co ją podał, obowiązywał się le ban et l’arrière ban swoich znajomych, na licytacyę napędzać.
Tak bytność hrabiego Bongi u amerykanina, choć niewiele nauczyła włocha, przyczyniła się niespodzianie do zwiększenia szczupłego spadku Roliny.
Biesiadnicy wszyscy wzięli sobie za punkt honoru nietylko stawić się sami, ale postanowili, równie jak węgier ściągnąć przyjaciół, zrobić z tego rzecz mody. Obiecywano nawet, że księżna Matylda namówić się da do tego miłosiernego uczynku i zjawi się także ze swojem kołem.
Ponieważ Rolina o pośpiech nalegała a dr. Hol-