Ta strona została uwierzytelniona.
XII.
Wróciwszy dnia tego ze sklepu Gerlacha na Wallnerstrasse, Rolina długo się uspokoić nie mogła. Rozdrażnioną była do najwyższego stopnia. Chodziła po pokojach, ręce przyciskała do rozpalonej głowy, ocierała się wódką kolońską, rzucała się — zamyślała, zrywała z siedzenia, próbowała odpocząć — zmieniała miejsce, chciała czytać i w oczach się jej ćmiło.
Nierychło w myślach poplątanych, rozpierzchłych ład jakiś świtać zaczął. Układały się coraz śmielsze plany, — wszystkie ku jednemu skierowane celowi.
Wzbić się do góry, zająć stanowisko, do którego się czuła stworzoną. Środkiem było — małżeństwo.
Była córką pułkownika, którego ród jeśli nie stary szlachecki, — był jednak uszlachconym. Miała piękność którą uznawali wszyscy, wychowanie