Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/310

Ta strona została uwierzytelniona.
306

gdzie się spotkać będziemy mogli. Sądzę że w Berlinie, za nic jednak nie ręczę.
— Jestem ciekawa i tego miasta i kongresu — odezwała się Rolina, lecz na te jej słowa zadumany Don Esteban prawie nie zwrócił uwagi.
Po jej rozmarzonej główce snuły się już szeregiem obrazy nowe, które jedno słówko wywołało. Tam, w Berlinie, nikomu nieznana zająć mogła stanowisko jakie chciała! Amerykanin wydawał się jej mniej brzydkim, a przyszłość mniej mglistą...
Don Esteban nie podzielał tego wesołego usposobienia, przybitym był, a przypisywała to temu iż z nią rozłączyć się będzie zmuszony...
— Do Berlina! do Berlina! — szeptała cicho pułkownikówna...
— Być bardzo może iż ja tam was wyprzedzę — począł Don Esteban. — W takim razie najmę dla was willę osobną w Thiergartenie, i dom urządzę tak aby waszemu gustowi odpowiadał...
Tu zaświeciły mu oczy...
— Nie byłoby w tem nic nadzwyczajnego, nic rażącego, gdybyś pani zajęła pierwsze piętro, a ja parter... Mieszkalibyśmy pod jednym dachem.