Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/313

Ta strona została uwierzytelniona.
309

A przytem Pepi była dzieckiem nieśmiałem, niezręcznem, zahukanem, i należała do tej kategoryi istot biednych, słabych, które budzą współczucie, ale gwałtownych namiętności zapalić nie są w stanie.
Od śmierci pułkownika nie spotykały się z sobą, Pepi z matką siedziała zamknięta, albo z nią odbywała przechadzki. Jadały osobno.
Rolina pamiętała ją dawniej sierotką bez imienia, pokorną, bojaźliwą, nie sądząc ażeby przyznanie prawa noszenia imienia Maholichów, zmienić ją mogło.
W istocie Pepi czuła się śmielszą i chodziła z dumnie podniesioną główką, czuła się siostrą Roliny.
Ale — było to dobre dziecko: z natury usposobione do kochania, do poświęcania się dla drugich. Gorąca miłość matki dla niej, wcześnie tę czułość rozbudziła. Długo się z nią kryć musiała, i to ją powiększało.
Nieboszczyk pieścił to dziecię ale potajemnie, a tak się obawiał Roliny, iż za życia o przyznaniu jej praw mówić nie śmiał.
Pepi dla uniknienia nieznośnego przez Rolinę prześladowania w domu, oddana była na pensyę. Szczęśliwy traf dał jej w naczelniczce zakła-