Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/319

Ta strona została uwierzytelniona.
315

chwilę ją uścisnąć, niech się to raz skończy, jak powinno.
Podniosła się drżąca i wzruszona Boehmowa i wyszła tak jeszcze przejęta tem co ją spotkało, że przemówić do Pepi nie umiała. Chwyciła ją w objęcia i łkając ściskać zaczęła. Dziewczę się przestraszyło.
— Pepi moja, Pepi — zaczęła bełkocąc niewyraźnie. — Nadeszła wielka dla nas chwila. Rolinę ruszyło sumienie, chce cię jak siostrę uścisnąć, chce być dla ciebie siostrą!
Dziewczę zdumione nie zrozumiało z początku. Zdawało się jej to prawie niepodobieństwem; ale matka powtórzyła jej to, potwierdziła przyniesioną nowinę.
Rumieniec wystąpił na twarz Pepi, złożyła ręce, podniosła się z okrzykiem, z radością, niewymowną, wyrwała matce, wybiegła z pokoju, i wprost wpadłszy do sypialni Roliny, rzuciła się jej na szyję rozpłakana, potem za kolana ją ściskać zaczęła.
Nawet ostygłej, marmurowej Rolinie, serce uderzyło. Uścisk ten tak gorący przejął ją.
W milczeniu ucałowała dziewczę i przycisnęła do siebie.