Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/321

Ta strona została uwierzytelniona.
317

mogła. Zawsze jednak i one coś na tem zyskiwały — a zgoda i pokój były rzeczą tak słodką!
Rolina zostawszy sama zadumała się także, ale na nowo rozbierając co uczyniła, oceniła swe postępowanie jako rozumne. Inaczej nie wypadało zrobić.
Nazajutrz przybywający amerykanin, osłupiał niemal znajdując w salonie piękną, młodziutką panienkę, którą mu Rolina zaprezentowała jako swą przyrodnią siostrę. Może niekoniecznie rad jej był, bo świadek ten w salonie, nie dozwalał mu być tak poufałym jak chciał. Ale Pepi zaledwie słów kilka powiedziawszy, a zarumieniwszy się za kaźdem z nich, wyszła wkrótce i samych ich zostawiła... Widywała ona zdaleka amerykanina, teraz zblizka mu się przypatrzywszy, matce szepnęła na ucho.
— A! mamuniu! jakiż on okropny... ten przyszły szwagier!
Boehmowa się rozśmiała tylko...
Don Esteban i tego dnia jeszcze chodził nie swój, zasępiony i jakby ciężarem jakimś zgnieciony.
Półsłówkami potwierdzał prawdopodobieństwo własnego wyjazdu — i wybór Berlina, jako miejsca gdzie się z sobą zjechać mieli.