Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/365

Ta strona została uwierzytelniona.
19

nym krokiem Schmidta począł głośno rozpytywać o pana de Mauriène. Schmidt, wedle zwyczaju swego, zbywał go kwaśno, swem, Det wees ik net.
Przybyły gość wcisnął się za ogrodnikiem na ścieżkę, i zobaczywszy na balkonie siedzącą Rolinę, pięknością jej widocznie uderzony, przedłużać się zdawał badanie nadaremne Schmidta, aby się mógł lepiej przypatrzeć czarodziejce.
Pułkownikówna z balkonu słyszała bardzo wyraźnie, że się mianował przyjacielem pana de Mauriène, a potrzebował dowiedzieć się z pewnością, kiedy się go było można spodziewać.
Schmidt niewiedzący nigdy o niczem, wywołał dla dania informacyi p. Stone.
Rozmawiając z nim nieznajomy spoglądał ciągle na Rolinę, a ona nie widziała potrzeby od tych wejrzeń uciekać.
Nudziła się bardzo, a gość tak miał przyzwoitą powierzchowność — i był przyjacielem jej... narzeczonego!
Gdy naostatek wszystkie odpowiedzi i objaśnienia nie zdawały się starczyć natrętnemu panu, Rolina pochyliła się z balkonu i — sama go wyzwała do rozmowy.
Przybyły pan zdawał się już uwiadomiony