niezmierna zręczność i trochę talentu dramatycznego.
Manewrowało tak zręcznie śliczne dziewczę, tak zabiegało na różne sposoby, że się potrafiło do księżnej docisnąć, dać jej poznać i oczarowało ją, jak innych, dowcipem śmiałym, pewnym rodzajem rubaszności dobrego tonu. Księżna, która nigdy piękną nie była a zręczną tylko figurką i pewnym cynizmem dobrego tonu, zyskiwała rozgłos w świecie, nie była zazdrośną o piękną twarzyczkę Roliny; — znajdowała ją interesującą i sympatyczną. Próby dwóch komedyjek franncuzkich z Roliną, tak się powiodły, iż księżna ją do swej trupy amatorów zaprosiła.
Samo zaliczenie do niej, dla biednej córki pułkownika, było zaszczytem wielkim, bo na deskach dnia tego, oprócz księżnej w roli subretki, występował młodziuchny Rudolf książę von Hoh-Winterburg, dwóch hrabiów, z których jeden węgierski, markiz francuz i jakaś wielce dostojna matrona.
Można więc sobie wytłumaczyć, dlaczego piękna Rolina w chwili wyjazdu z domu była w gorączce, zadumana, roztargniona, niespokojna, a dumna sobą. Czuła, że ten wieczór mógł o jej losie, o przyszłości stanowić.
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/37
Ta strona została uwierzytelniona.
33