Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/374

Ta strona została uwierzytelniona.



XIV.

Dnia jednego dano znać nareszcie o przybyciu don Estebana, który stanął w mieście i wezwał naprzód do siebie anglika.
Rolina dowiedziawszy się o tem, nie bez trwogi pośpieszyła z ubraniem. Serce jej biło, ale niepokojem tylko.
Widziała nieuchronną konieczność rozmówienia się z nim otwartego, położenie jej wymagało tego.
Nieufność, podejrzenia, rosły z dniem każdym. Im więcej myślała a rozbierała jego postępowanie, tem mniej je mogła zrozumieć.
W parę godzin amerykanin wpadł wesoły, roznamiętniony, uniesiony, kląkł przed Roliną zobaczywszy ją w progu. Zdawał się nad wyraz szczęśliwy.
Wszystko to zwiastowało że się musiał trosk pozbyć i sprawy jego stały dobrze.