Całe zresztą towarzystwo zapowiedziane, z osób w większej części średnich lat złożone, niespodziewające się tu znaleść tak znakomitej i tak dystyngowanej damy — zdumione było i zmięszane.
Panowie ci zupełnie sobie inaczej wyobrażać musieli narzeczoną przyjaciela.
Rolina umiała z wielką godnością i taktem przyjmować, w czem Boehmowa niewprawna i nieśmiała mało jej dopomódz mogła.
Z gości francuz galant choć szpakowaty, Karatheodori, mimo swej powagi wschodniej i nieobeznania z formami, hrabia Stilstein, najwięcej zabawiali i otaczali piękną gospodynię.
Lecz wszyscy, ile ich było, ścigali ją oczyma, a że pułkownikówna nie miała zwyczaju wejrzeń unikać, odpłacała je każdemu.
Pod koniec obiadu, przy szampanie, humor był doskonały, nastrój wysoki, a ton więcej może męzkiemu kółku niż domowi w panie przystrojonemu, przyzwoity.
Ku końcowi też obiadu, Rolina trochę zachmurzona, dała znak Boehmowej i schyliwszy się ku siedzącemu przy niej hr. Stilsteinowi, szepnęła mu że chcąc ich swobodnymi zostawić, woli przejść na górę. Kapitan ułatwił jej wymknięcie
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/383
Ta strona została uwierzytelniona.
37