Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/384

Ta strona została uwierzytelniona.
38

się prawie niepostrzeżenie. Podawano kawę, zapalano cygara, wrzawa wesoła rosła. Po oddaleniu się pań, towarzystwo w istocie ożywiło się; a amerykanin wcale nie hamował objawów dobrego humoru.
Po upływie dobrej godziny jednak, śmiechy i głośne rozmowy ustały, a gospodyni sądziła że goście rozjeżdżać się zaczną, gdy z jej rozkazu na dół wysłana służąca dała znać, że panowie do kart zasiedli.
Amerykanin rozporządzał się tu, zupełnie jak we własnym domu, co trochę podrażniło Rolinę. Wkrótce zażądano na dół herbaty dla tych panów. Zabawa przy zielonym stoliku, wielce ożywiona przeciągnęła się i trwała tak długo, że Rolina, wydawszy służbie rozkazy, sama na spoczynek się udała. Zrana dopiero dowiedziała się że dobrze po północy, panowie od gry wstali. Wcale się to jej nie podobało, i miała dać uczuć Don Estebanowi swe najwyższe niezadowolenie, ale winowajca bezpieczniejszem uznał, wcale się dnia tego nie ukazywać.
Panie pojechały na operę. Rolina w nowym stroju, właściwym do teatru, ukazawszy się w loży pierwszego piętra, miała przyjemność dostrzedz zaraz, że wszystkich oczy ściągnęła na siebie. Nie unikała ich wcale.