Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/398

Ta strona została uwierzytelniona.
52

Rolina odpowiedziała grzecznem przywitaniem, a że książę nie mógł stać długo, posadzono go na kanapie, i gospodyni przy nim miejsce zajęła.
Był już jakby u siebie.
Pewien odcień zbytniej może sans gène, nie dał się uczuć pułkownikównie, gdyż osłodzony był wielką grzecznością.
W każdym innym domu książę więcej by okazał respektu, a mniej poufałości niczem nieprzygotowanej.
Rolina mniej doświadczona, ton ten przypisywała wielkiemu stanowisku księcia na świecie, i wiekowi.
Reszta towarzystwa rozmawiała na uboczu, a stary, któremu nikt w zabawie z piękną Roliną przeszkadzać nie chciał, pochylony ku niej, z wlepionemi w jej wdzięki oczyma, żywą rozpoczął gawędkę.
Pułkownikówna naturalnie naprowadziła ją na Berlin i na kongres.
Nie taiła się z tem że przybywszy niedawno z Wiednia, wcale innym wyobrażała sobie Berlin, wcale różnem spodziewała się znaleźć życie kongresu i ruch nim wywołany.
Książę, który rozmowę począł od frazesów zwyczajnych, nie przewidując w pięknej pani