Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/429

Ta strona została uwierzytelniona.
83

Niestety! w jej własnych oczach stawał się on coraz podobniejszym do awanturnika, lecz nie chciała wierzyć tej strasznej rzeczywistości, która biła w oczy.
Złośliwa jędza mogła rzucić potwarz, której pozory dawały pewne prawdopodobieństwo. Był to człowiek bez wychowania, z temperamentem żywym, obyczajami amerykanin... — mówiła sobie — ale nie mógł być przecie oszustem...
Służący anglik, Stone, natychmiast po tej scenie pobiegł do miasta, jak się domyślała, aby Don Estebanowi donieść o wypadku. Rolina spodziewała się jego przybycia — chciała się rozmówić otwarcie.
Wszelkiemi możliwemi sofizmatami starała go oczyścić, uniewinnić w oczach własnych, nie chcąc przypuścić, aby tak straszliwą popełniła omyłkę.
Oczekiwała napróżno, do późna, amerykanin nie zjawił się dnia tego.
Z całą energią na którą się zdobyć mogła, Rolina nazajutrz, nie tracąc chwili, zaczęła obmyślać środki, którychby się w ostateczności chwycić mogła.
Dotąd, nie licząc się z wydatkami, czerpała w tem co jej zostało po ojcu, z nieopatrznością