Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/441

Ta strona została uwierzytelniona.
95

tej sprawy. I znowu znaczniejsza część nocy, aż do zupełnego sił wyczerpania, zeszła na żalach, domysłach i narzekaniach...
Nieszczęście w Rolinie wyrabiało powoli energię gorączkową, siłę oporu wielką. Poddać się nie chciała, pragnęła walczyć; gdy Boehmowa uciekać radziła, skryć się i zerwać wszystko.
Przeszła noc, ruch i życie wróciło. Rolina obudziła się ze snów ciężkich, na nowe męczarnie. Anglik Stone, który odprowadził był swego pana, nie powrócił do willi. Do południa od obu ich nie było żadnej wiadomości.
Rolina tłómaczyła to sobie tem, że czynnym być musiał w swej sprawie. Spodziewała się go wieczorem. Późno już miejska poczta przyniosła kartkę od Don Estebana... W kilku słowach donosił narzeczonej, że sprawa jego honoru wymagała wyjazdu jaknajspieszniejszego, w pogoń za nieprzyjacielem, którego odkrył już ślady. Wyjeżdżał więc, żegnał, nie chcąc się na oczy pokazywać Rolinie, dopóki by się nie oczyścił z wszystkich nikczemnych potwarzy.
„Nie wiem — pisał do niej — jak długo ten bój na śmierć i życie może się przeciągnąć... nie mogę obiecywać kiedy powrócę. Nie chcę cię wiązać miejscem pobytu, wybór jego zostawując