same, jesteśmy na łasce i niełasce naszego serca i naszego niedoświadczenia. Znałam mojego narzeczonego, a jednak powiedzieć nie mogę, abym wiedziała całą przeszłość jego, która ciążyć może na przyszłości...
— Ale pani nie jesteś z nim nieodwołalnie związaną? — zawołał kapitan, bystro patrząc jej w oczy.
Rumieniec oblał pobladłą twarz Roliny — wyciągnęła rękę ku niemu.
— Wierzysz pan słowu kobiety? — zawołała z uniesieniem — na sumienie i cześć moją panu przysięgam, że oprócz przyrzeczenia małżeństwa nic mnie nie wiąże.
Kapitan skłonił głowę z poszanowaniem.
— Dzięki Bogu, że tak nie jest — odezwał się. — Trudno mi uwierzyć abyś pani dla tego człowieka miała wielkie przywiązanie. Nie był on z rodzaju tych, którzy się podobać mogą i kochać umieją, a tylko uczucie prawdziwe wywołuje wzajemność. Jeżeli pani wolną jesteś, korzystaj z tego!
Popatrzyła mu w oczy pułkownikówna.
— Wiesz pan co o nim? — spytała.
Stilstein potrząsnął głową, przecząco.
— Nic stanowczego — rzekł. — Znajomość
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/445
Ta strona została uwierzytelniona.
99