Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/488

Ta strona została uwierzytelniona.
142

wie współcześnie kilku, kilkunastu obdarzać drobnemi dowodami sympatyi — spojrzeniami, uśmiechem, skinieniem, słówkiem cichem, dwuznacznem tak, że każdy się mógł sądzić wybranym — i — marzył.
Do tego otoczenia męskiego, które się coraz zwiększało, przybyła i kobieta jedna, postać bardzo ciekawa, trochę śmieszna, pani baronowa Keperau, z którą zrobiły znajomość u stołu...
Gdy inne takie pobieżne stosunki, zawiązujące się u wód łatwo, wprędce stygły i zapominały się — przyjaźń z baronową od pierwszej chwili zapowiedziała się jako trwała i ścisła.
Baronowa, niegdyś zapewne piękna, była już podstarzałą mocno, pomarszczoną, nosiła loki blond na siwych włosach, ale ubierała się z pewną elegancyą i staraniem. Wiek obdarzył ją dosyć niemiłą otyłością, której ruchem, bezsennością i dyetą napróżno pozbyć się starała.
Keperau krzątała się, biegała, wciskała wszędzie i niezmordowanie była czynną.
Nie mając żadnego stałego zajęcia, pozbawiona bliższej rodziny, przez cały rok zwykle podróżowała do wód, do morza, to gdzieś na zimę dla klimatu. Przesuwała się po całej Europie, wzdłuż, wszerz i była kroniką chodzącą wszyst-