Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/504

Ta strona została uwierzytelniona.
158

uczynić krok stanowczy i rozpocząć walkę którą przewidywała.
Reszta, tak zwanych przyjaciół Roliny, z nią razem dosiadywała w Wiesbadenie; Alti nawet, który ciągle mówił o tem że miał roboty bardzo pilne, zmyślił sobie reumatyzm w prawem ramieniu, brał kąpiele i — siedział.
Morimer ciągle zapowiadał swój wyjazd i — nie ruszał się, Pepi tak już była pewną że nie wyjedzie, iż co wieczora żegnała się z nim na żart, a zrana udawała witając go niezmierne podziwienie.
Boehmowa, widząc jej spoufalenie się z panem Adamem, trwożliwie ją przestrzegała, ale dziewczę miało instynkt własny i nie łudziło się wcale grzecznością pięknego chłopca, czując że nie dla niej tu przesiadywał.
Jesień coraz się już mocniej chłodnemi porankami i wieczorami czuć dawała, gdy dnia jednego przyniesiono wreszcie list z poczty, z kilką tysiącami franków na podróż do Nicy.
Don Esteban donosił iż spodziewał się tam przybyć wkrótce i prosił, aby Rolina oczekiwała na niego. Wiózł już papiery potrzebne, ślub miał się odbyć wprędce, życzył sobie aby najęto willę, któraby dla nich obojga starczyła; dozwalając