Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/509

Ta strona została uwierzytelniona.
163

świata, rachuje na jej sieroctwo, dobrą wiarę, ale znajdzie mnie przy niej, a ja!! tak łatwo się uwieść mu nie dam!
Wiadomość o bliskim wyjeździe przeraziła wszystkich, którzy patrząc w oczy czarodziejce, marzyli rozkosznie.
Alti się zasępił i o reumatyzmie zapomniał. On na żaden sposób dalej za nią gonić nie mógł, czekały nań prace pozaczynane w Berlinie.
Morimer tegoż dnia stanowczo już na ten raz oświadczył że natychmiast do Włoch wyjeżdża i po południu, zaledwie pożegnawszy się — zniknął.
Pepi, o której zapomniał, wybiegła za odchodzącym na ganek, z wesołą swą różową twarzyczką i figlarnemi oczkami, życzyć mu szczęśliwej podróży.
— Któż wie — zawołała śmiejąc się i podając mu ładną ale różową jeszcze rączkę dziecinną — w życiu się już pewnie nie zobaczymy... Zatem, niech mi pan za złe nie ma moich wybryków i zachowa przyjazne wspomnienie.
— Ale ja wiekuistego rozstania ani przypuszczam! — odparł Adam równie wesoło — owszem z pewnością mówię pani — do miłego widzenia...