— Gdzie? jak?
— Siostra pani zapowiedziała przecie iż po ślubie do Włoch się wybiera — rzekł Morimer — a ja właśnie błądzić tam będę...
Morimer odszedł. Pepi, która pomimo swojego wieku, rozumiała dobrze to na co patrzała — westchnęła spoglądając za nim.
— Biedaczysko! pogoni za nią nie za mną!!
Ostatnie dni spędzone w Wiesbadenie, nie dały odetchnąć pułkownikównie, tak ją uroczyście i czule żegnano.
Alti urządził dla niej pożegnalny wieczór z muzyką, wieczerzą i tańcami; i wśród gości swych wesołych chodził jak zabity, smutny, zrozpaczony, nie rad z siebie. Na wzór jego inni też zapraszali i wydawali wieczory. Jedna z pań dała herbatę dla baronowej i zaprosiła Rolinę...
Nie miała prawie czasu myśleć o przygotowaniach do podróży, które spadły całe na Boehmową i Pepi. Te musiały obie siedzieć w domu, męczyć się rachunkami i pakunkami, aby Rolinie oszczędzić trudu... i uczynić ją swobodną.
Stara Boehmowa ciągle była w posępnych myślach pogrążoną i o przyszłość niespokojną.
Nie wiedziała na czem się to wszystko skończyć mogło, a przewidywała dla siebie i Pepi ko-
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/510
Ta strona została uwierzytelniona.
164