Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/544

Ta strona została uwierzytelniona.
198

czas jakiś za stołem zadumany, i w końcu pieszo, powoli do Grand Hôtel powrócił.
Ostygł znacznie celu dopiąwszy. Szło teraz o to jak miał z tego korzystać. Nie był pewnym co począć wypadało ażeby Rolinę opanować; czy natychmiast jechać i przyznać się do tego co dla niej zrobił, czy czas jakiś pozostawić ją w niepewności, bez opieki, aby potem łatwiejszą była zdobyczą. Należało się dobrze namyśleć. St. Foix całą noc spędził na rachunkach prawdopodobieństw...
Przecudny ranek jesienny, ciepły, słoneczny, przypominający wiosnę, powitał go nazajutrz pod tem niebem szczęśliwem.
Baron poszedł na zwiady jeszcze czy uwięziony amerykanin został odprawiony do Paryża, czy odstawiony do granicy austryackiej.
Zapewniono go, iż po wymianie zapytań telegrafem, pod dozorem dwóch ajentów wysłany był do granicy i wydany władzom, jako obwiniony o znaczne oszustwo popełnione w stolicy.
Rozważywszy wszystko, baron St. Foix postanowił wstrzymać się z podróżą do Nicy, wstręt mu nawet czyniło przyznanie się przed Roliną, iż