Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/547

Ta strona została uwierzytelniona.
201

Zmienił postanowienie swe baron, i nie chcąc dłużej siedzieć w Marsylii, wybrał się ztąd do Nicy.
Pierwszym pociągiem pośpiesznym odchodzącym w stronę Monaco i Nicy, dyplomata nasz zgryziony, smutny, zawczasu obrachowując jak mu się znaleźć wypadnie, zdążał ku Promenade des Anglais, do pięknej pułkownikównej, którą się tu znaleźć spodziewał.
Stracone dlań były cudne te widoki któremi tu krajodraz zachwyca; ukazujące się lazurowe morze, wysepki, złociste skały, ciemne pinie, oliwki szare — cała ta scenerya natury już wschód zapowiadającej, kąpiąca się w słońcu, wiecznie kwitnąca przez rok cały, malownicze chaty, wille, pałacyki, które zdają się biegnąć do morza, aby w nim skąpać swe stopy.
Baron St. Foix nie patrzał i nie widział nic, zbudził się dopiero w smutnym hotelu pełnym angielek, w którym ledwie mu się udało wyprosić pokój na trzeciem piętrze...
Nica była już dosyć zaludnioną, oczekiwano różnych znakomitości, zapowiadano bale i