Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/566

Ta strona została uwierzytelniona.
220

rą pół godziny na rozmowie przetrwać nie można! nicbym dla niej nie uczuł oprócz politowania.
Widzisz, młody jestem, krew gra we mnie, a te istoty piękne tylko ciałem, choćby były do Wenery Medycejskiej podobne, nie czynią, na mnie najmniejszego wrażenia; dla mnie duch niebiański ożywić musi anielską postać, abym mógł przed nią poklęknąć.
Mówił z coraz wzrastającym zapałem.
— Przy takim ideale, jeśli go znajdę, jam nie książę Radjan, ale robak gotów paść pod nogi jego, i szczęśliwy będę nawet gdy mnie one zgniotą...
Stary jenerał splunął, niewiadomo czy dla cygara które palił, czy przez lekceważenie tego zapału, z jakim młody jego przyjaciel mówił — nie do rzeczy. Nie miał ochoty dłużej o tem rozprawiać, i zmienił natychmiast przedmiot, zagadując.
— Monaco was nie ciągnie?
— Nie — odparł Platon — ja gry nie lubię, wygrana mi objętna...
— Toście szczęśliwi. Ja muszę jutro jechać się odegrywać — westchnął jenerał. — Osta-