Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/582

Ta strona została uwierzytelniona.
4

wszystko na nic nie przyda. Komu zguba przeznaczona ten zginie... Ale ja nie myślę dla was ani dziecka gubić, ani siebie.
Rolina rośmiała się naigrawająco, chociaż nie szczerze, bo w gniewie jej była ukrytą trwoga.
Oszczędź mi pani tych słodyczy — rzekła — dosyć ich już od niej miałam w życiu. Jest to zapłata za to żem Pepi jak siostrę przygarnęła
— Prawda! wieleśmy ci za to winni wdzięczności — przerwała Balbina i żywo po saloniku zaczęła się przechadzać, nie patrząc już na Rolinę. Stanęła zdaleka naprzeciw niej.
— Przez pamięć na ojca twojego — zawołała — raz jeszcze się odzywam do ciebie... Rolino. Jaka przyszłość cię czeka? co tu wysiedzisz? Ten oszust jest poprostu kryminalistą, nigdy powrócić nie może, a gdyby się zjawił po policyęby posłać potrzeba...
— Nie czekam na niego! — odparła Rolina!
— A, na kogoż i na co?
— To moja rzecz — dumnie zawołała pułkownikówna. — Mam dosyć innych do wyboru, o los mój się proszę nie troszczyć. Wiem co robię.
— Nie wiesz — przerwała gwałtownie Boehmowa. — Wszystko się już wyczerpało, wkrótce