nego. W wykonaniu uniósł ją czasem temperament żywy, nigdy serce.
Z wieczora tego w ogóle mogła być rada, lecz niepewną była szczegółów, obawiała się czy ją pośpiech i gorączka nie zaprowadziły zbyt daleko. Miała jakieś przeczucia niedobre, które jej zatruwały cały tryumf, jakiego ojciec winszował...
Z tem usposobieniem dojechała do domu milcząca; zadzwonili u wrót kamienicy i weszli powoli nic nie mówiąc do siebie na trzecie piętro, gdzie już zbudzona dzwonkiem rozespana sługa, okryta chustką, u drzwi na nich czekała.
Rolina zaledwie dobranoc szepnąwszy ojcu, wprost poszła do swojego pokoju, w którym natychmiast prawie zjawiła się w czepku nocnym szlafroku, ciekawa pani Balbina.
Właśnie ta natarczywa ciekawość, przekorne dziewczę skłoniła do upartego milczenia.
Na zapytanie, jak przeszedł wieczór, odpowiedziała ziewaniem, skarżyła się na zmęczenie, okazała humor najgorszy i pozbyła się nienawistnej sobie jejmości jak najprędzej.
Podbudziło to bardziej jeszcze ciekawość pani Balbiny, która, słysząc chodzącego po swoim pokoju pułkownika, bez ceremonii wśliznęła się do
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/60
Ta strona została uwierzytelniona.
56