Doprowadziwszy ja do ławki w cieniu, książe, gdy mu szepnęła że chce sama pozostać, oddalił się oznajmując baronowej, iż na galeryi niedaleko czekać będzie na rozkazy.
Keperau niecierpliwie wyglądała odejścia jego, aby Rolina wytłumaczyła jej co się stało. Ale przerażona jeszcze widokiem tego człowieka, właśnie w chwili gdy zjawienie się jego mogło wątły wątek zasnuty tak szczęśliwie rozerwać, Rolina nie mogła przyjść do siebie długo i przemówić słowa.
Serce jej biło z niewypowiedzianą trwogą, chciała uciekać, obawiała się pogoni.
— Baronowo! — zawołała głosem słabym — amerykanin! człowiek ten... oszust, co był moim narzeczonym, jest tu! Widziałam go.
Keperau ręce podniosła nad głowę i załamała.
— Widział cię?
— A! tak! niestety...
— Wracajmy natychmiast do Nicy! jedźmy! uciekajmy!
Ze spuszczonemi i wlepionemi w ziemię oczyma, pułkownikówna długo nic nie odpowiadała, jakby w ustach jej słowa zamarły.
— Uciekać! — zawołała nagle — pogoni za
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/609
Ta strona została uwierzytelniona.
31