Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/613

Ta strona została uwierzytelniona.
35

trzeba było do Włoch przyjechać. Wszystkoby się skończyło...
Mówił słowami urywanemi, bez związku, i z trudnością zdobywając się na jakieś usprawiedliwienie.
— Dość tego zawołała Rolina — mówiłam i powtarzam panu że go znać nie chcę. Jesteś pan obwinionym, ściganym, nie oczyściłeś się. Splamionemu człowiekowi nie podam ręki!
Odwróciła się chcąc uchodzić i tuląc się do baronowej, oczyma szukała dokoła czy nie stanie kto w jej obronie od tej napaści.
Amerykanin gdy się poruszyła, rzucił się za nią.
— Myślisz pani — zawołał — że ja, ja, poświęciwszy dla niej wszystko, dam się potem jak pies precz odpędzić! Pani mnie nie znasz! Z tą waszą sprawiedliwością, sądami i z wami dam sobie radę. Mnie nie ujdzie to co mojem być powinno!! Nie. Dla tej pasyi wpadłem w kałużę, ale z niej wybrnę, a gdybyś do klasztoru nawet skryła się przedemną, i z niego cię dobędę! Nie ujdziesz mi, będę ścigał, musisz być moją!
Podniósł rękę, jakby uchodzącą chciał pochwycić; Rolina krzyknęła, w bok się rzucając.
Ks. Radjan, który zdaleka całą tę sceną wi-