dział nie mogąc jej zrozumieć, zobaczywszy uciekającą Rolinę, goniącego ją człowieka, rzucił się natychmiast na ratunek. Ale pośpieszne kroki nadbiegającego posłyszawszy Don Esteban zląkł się i wskoczył w bok w zarośla, krzyknąwszy znacząco Rolinie:
— Do widzenia!
Ks. Platon nadbiegł właśnie, gdy osłabła ze wzruszenia pułkownikówna, zwieszona na ramieniu baronowej traciła przytomność; a Keperau siliła się ją utrzymać aby nie padła. Sceny tej nie umiejąc sobie wytłumaczyć książę, przybiegłszy pytał co ma robić i czy ścigać trzeba napastnika.
Rolina rozbudzona z omdlenia głosem jego i trwogą dała znak przeczący...
Stali tak chwilę w milczeniu, gdy pułkownikówna odezwała się do Platona.
— Mości książę ponieważ los zrządził że ciężar opieki nademną chwilowo na was spada... proszę, prowadźcie mnie gdziebym spocząć mogła — pierwszym pociągiem powracać muszę — tak się czuję słabą.
A po namyśle dodała cicho.
— Wypadek, którego książę byłeś świadkiem — wytłumaczę mu.
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/614
Ta strona została uwierzytelniona.
36