Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/614

Ta strona została uwierzytelniona.
36

dział nie mogąc jej zrozumieć, zobaczywszy uciekającą Rolinę, goniącego ją człowieka, rzucił się natychmiast na ratunek. Ale pośpieszne kroki nadbiegającego posłyszawszy Don Esteban zląkł się i wskoczył w bok w zarośla, krzyknąwszy znacząco Rolinie:
— Do widzenia!
Ks. Platon nadbiegł właśnie, gdy osłabła ze wzruszenia pułkownikówna, zwieszona na ramieniu baronowej traciła przytomność; a Keperau siliła się ją utrzymać aby nie padła. Sceny tej nie umiejąc sobie wytłumaczyć książę, przybiegłszy pytał co ma robić i czy ścigać trzeba napastnika.
Rolina rozbudzona z omdlenia głosem jego i trwogą dała znak przeczący...
Stali tak chwilę w milczeniu, gdy pułkownikówna odezwała się do Platona.
— Mości książę ponieważ los zrządził że ciężar opieki nademną chwilowo na was spada... proszę, prowadźcie mnie gdziebym spocząć mogła — pierwszym pociągiem powracać muszę — tak się czuję słabą.
A po namyśle dodała cicho.
— Wypadek, którego książę byłeś świadkiem — wytłumaczę mu.