Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/632

Ta strona została uwierzytelniona.
54

rau wpadła jak burza i, nie mogąc przemówić, list przed nim na stół rzuciła, sama chyląc się na krzesło. Tchu jej brakło.
— Na miłość Bożą, wody! — krzyknęła głosem przerywanym. — Wody!
Służba rozpierzchła się na wszystkie strony. Książę przebiegłszy już oczyma list, zmarszczony, groźny, gotował się z nim wychodzić.
Keperau dyszała, patrząc mu w oczy.
— Wracaj pani, bądź spokojną i uspokój pannę Rolinę, natychmiast idę do prefektury... to dokument.
Dobra policya z papieru, mogłaby dojść miejsca gdzie się ukrywa... Żandarmerya jest niedbałą, niema bezpieczeństwa w Nicy! Idę do urzędu!
Uspokój pani Rolinę.
To mówiąc książę Platon, porzuciwszy śniadanie, jak stał śpieszył do prefektury. Keperau wolnym krokiem do przyjaciółki wróciła.
W willi Euzebii, po dniach bezpieczeństwa i odpoczynku, znowu zapanowały popłoch i trwoga.
W takim stanie rzeczy naturalnie, wszystkie zwykłe formy towarzyskie się zaniedbują... Nie-