bezpieczeństwo usprawiedliwia, środki ochrończe wymagają nieustannego porozumiewania się.
Książę przybiegł wprost do willi Euzebii i pozostał w niej długo, poszedł się przebrać, wrócił i został dzień cały.
Męztwo jego, energia, spokój jaki okazywał, zaręczenia iż żandarmerya nadzwyczajne środki miała przedsięwziąć — dały odetchnąć Rolinie.
Dziękowała mu powtarzając, że póty czuje się bezpieczną, dopóki on jest przy niej. Platon też nie myślał odchodzić, a gdy późno w noc pożegnać był je zmuszony, zaprzysiągł iż czuwać będzie sam i cała straż bezpieczeństwa...
Dnia tego ręce ich prawie się nie rozplatały, oczy nie schodziły z siebie — poufałość rosła i — gdy baronowa wyszła z salonu, była chwila że główka znużona spoczęła zlekka na jego ramieniu.
Książę Platon Eutychjewicz, ledwie nie błogosławił zuchwałego amerykanina.