dwoma wystrzałami, biegły tak, że je trudno było utrzymać.
Wśród trwogi tej książę Platon niespokojny oglądał czy kula nie drasnęła Roliny. Szczęściem przeleciała ona między nią a baronową, której pióro u kapelusika złamała. Keperau omdlała leżała na siedzeniu...
Osłaniając Rolinę, trzeźwiąc baronowę, Platon spostrzegł dopiero, że z ręki jego krew płynęła. Palec jeden miał strzaskany.
Wjechawszy pomiędzy wille i domy, powóz zatrzymano. Baronowa ocucona wydawała krzyki konwulsyjne, Rolina drżała i zagryzała usta, książę buchał gniewem.
Woźnica niemniej od siedzących w powozie przerażony wypadkiem, niepojmujący go, bełkotał poprzysięgając że od czasów niepamiętnych, w całej okolicy Nicy, Cannes, Monaco, nic nigdy podobnego się nie trafiło. Rozbójników w tej stronie wcale nie było... Zresztą, napastnik nie mógł się spodziewać nawet, sam jeden będąc, zatrzymać powóz i obedrzeć podróżnych.
Rolina jedna, która w chwili strzału twarzą była zwróconą ku napastnikowi, widziała i wie-
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/657
Ta strona została uwierzytelniona.
79