Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/657

Ta strona została uwierzytelniona.
79

dwoma wystrzałami, biegły tak, że je trudno było utrzymać.
Wśród trwogi tej książę Platon niespokojny oglądał czy kula nie drasnęła Roliny. Szczęściem przeleciała ona między nią a baronową, której pióro u kapelusika złamała. Keperau omdlała leżała na siedzeniu...
Osłaniając Rolinę, trzeźwiąc baronowę, Platon spostrzegł dopiero, że z ręki jego krew płynęła. Palec jeden miał strzaskany.
Wjechawszy pomiędzy wille i domy, powóz zatrzymano. Baronowa ocucona wydawała krzyki konwulsyjne, Rolina drżała i zagryzała usta, książę buchał gniewem.
Woźnica niemniej od siedzących w powozie przerażony wypadkiem, niepojmujący go, bełkotał poprzysięgając że od czasów niepamiętnych, w całej okolicy Nicy, Cannes, Monaco, nic nigdy podobnego się nie trafiło. Rozbójników w tej stronie wcale nie było... Zresztą, napastnik nie mógł się spodziewać nawet, sam jeden będąc, zatrzymać powóz i obedrzeć podróżnych.
Rolina jedna, która w chwili strzału twarzą była zwróconą ku napastnikowi, widziała i wie-