Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/671

Ta strona została uwierzytelniona.
93

cza — rzekła. — Wzięła tego, którym ty wzgardzłaś. Bronisz tęsknił za tobą, Pepi mu przypominała ciebie...
Rozśmiała się sucho Rolina.
— A! to wyborne! — zawołała — i żyjecie w tych biednych Broniszowicach, które mu się zostały z całego majątku. Jakże tam wam?
Z pewnego rodzaju politowaniem spojrzała na Boehmową, która poruszyła ramionami.
— Cóż znowu! — odezwała się. — Bronisz po ciotce bezdzietnej odziedziczył dobra znaczne, z pięknym zamkiem i ślicznym parkiem. Mieszka czasem i w Broniszowicach, ale ma pałaców do wyboru, nie licząc pięknego domu, który spadł na niego w Wiedniu. Są bardzo majętni.
Brwi się ściągnęły Rolinie i zrobiło bardzo przykro, Stach był jedynym dla którego miała coś nakształt uczucia, pewną słabostkę, tęskniła za nim. On ją tak kochał!!
Winszuję Pepi! — westchnęła smutnie.
Przepych jakim księżna była otoczoną, nie zrobił na Balbinie spodziewanego wrażenia. Zasiadły na rozmowę, wśród której Rolina się popisywała z okazałością swego domu, ze stopą na jakiej żyli i stosunkami które miała w świecie, Boehmowa mówiła jej o cichem szczęściu Pepi,