Nachyliła mu się do ucha, widząc że mąż patrzy na nią, szepnęła coś, podała rękę — odeszła.
Radjan zbladł i poczerwieniał — lecz, śmiał się hałaśliwie...
O trzy kroki dalej, upadła jej batystowa chusteczka. Stojący tuż mężczyzna lat średnich schylił się aby ją podnieść i — z szelestu jakiegoś posądzić było można iż kartkę wsunął do chustki. Spojrzeli na siebie znacząco.
— W. Ekscelencya znudzisz się dzisiaj u mnie...
Szła dalej, baron St. Foix zastąpił jej drogę.
— Mój przyjacielu — rzekła do niego głosem tęsknym — nasze wieczory, en petit comité, daleko są przyjemniejsze, ale obowiązki gospodyni...
Mój książę tak potrzebuje rozrywki....
Mignęła tylko, już jej nie było.
Oczyma dawno szukała Stacha Bronisza, odebrała go żonie, wzięła pod rękę, i zwolna szła z nim do gabinetu...
— Stachu? — zapytała głosem w którym było nieudane drżenie — Stachu? mów, jesteś ty szczęśliwy?
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/683
Ta strona została uwierzytelniona.
105