— Musimy natychmiast pomówić z sobą...
Rolina patrzała nań wielkiemi oczyma.
— Powtarzam, jest interes nie cierpiący zwłoki, natychmiast mówić z sobą musimy.
Ze zmienionej twarzy, z natarczywości tej, nie wiedząc co wnioskować, Rolina przewidywała scenę zazdrości...
— Należałoby mieć litość nademną — odparła chmurno.
Książę Platon nie słuchając jej, dał znak sługom ażeby się natychmiast oddaliły. Oprzeć się jemu niktby był nie śmiał w domu, a w tej chwili miał oblicze tak groźne i nakazujące, że dziewczęta pierzchnęły przestraszone. Zostali sami.
— Tyrania nie do zniesienia! — odezwała się Rolina.
Zamiast odpowiedzi, książę zwolna dobył gazetę pomiętą z kieszeni, wyszukał w niej artykuł i podał jej go nie mówiąc słowa.
Rolina na sam widok dziennika pobladła, chwyciła go do światła, zaczęła czytać i nie dokończywszy z krzykiem, zasłaniając sobie oczy, padła na kanapkę.
Książę był litościwy na pozór, nie rzekł przykrego słowa, nie pozwolił sobie żadnych wymówek.
Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/691
Ta strona została uwierzytelniona.
113